Przejdź do treści

8 błędów przy wyborze szkoły językowej dla firm

Rynek edukacji językowej w Polsce nie jest jeszcze nasycony. Jednocześnie jedna z jego niszy jest bardzo mocno przesycona: nauka średniej jakości i benefity językowe. Dlatego paradoksalnie wybór szkoły językowej dla firm to bardzo trudne zadanie. Wyjaśnię 8 największych błędów, których należy unikać.

1. “Panie, wszystko zrobiemy!”

Wyobrażasz sobie minę Gordona Ramsaya, któremu mówisz, że ma wypatroszyć rybę scyzorykiem kupionym na wiejskim odpuście? Tak. Ten scyzoryk, którym otworzysz też wino. Niby super, bo jest do wszystkiego! Pomyśl jednak:

  • Ile szkół reklamuje kursy dla niemowląt, dzieci, uczniów studentów i jednocześnie dorosłych?
  • Ile szkół językowych dla firm organizuje zajęcia dla hotelarzy, spawaczy, handlowców, opiekunek i jednocześnie dla wojskowych?
  • Ile jest kursów przedwakacyjnych, przedświątecznych, przedmaturalnych i innych „przed”?

A ile jest szkół wyspecjalizowanych, świadczących rzetelne usługi tylko dla wybranych profili klienta? Wybór szkoły językowej dla firm może być nie lada wyczynem, kiedy “wszyscy robią wszystko”. Pamiętaj, że jeśli “coś jest do wszystkiego, to jest do d…”

2. Nieustalanie celów przy wyborze szkoły językowej dla firm

Firmy wyznaczają sobie finansowe cele: roczne, kwartalne, miesięczne, tygodniowe. Pracownicy raportują i odhaczają kolejne zadania. Liczy się zyski i opracowuje strategie inwestycyjne. Jeżeli chodzi o kursy językowe, to zazwyczaj firmy jedynie przydzielają najniższy budżet i oczekują najlepszych efektów. Albo co gorsza, w ogóle nie zastanawiają się nad wynikiem tych działań i traktują lekcje języków jak zwykły benefit; “przekąskę”.

Na początek warto zadać sobie właściwe pytania. Niektóre z nich to:

  • Kogo dokładnie chcesz przeszkolić?
  • Co zmieni się w pracy osoby przeszkolonej?
  • Jakie umiejętności są dla tej osoby najważniejsze?
  • Jak szybko potrzebujesz efektów?
  • Jaką część biznesu chcesz w ten sposób poprawić?

Południe, północ, wschód czy zachód? To ty musisz świadomie obrać kierunek, również w nauce języków. Nie może tego robić za Ciebie ktoś obcy, albo firma z zewnątrz. Na miłość boską…

Jak to czytasz – napisane tak prosto i bezpośrednio – to faktycznie wydaje się to logiczne, nie?

W oparciu o powyższe, sporym błędem jest wchodzenie we współpracę ze szkołą językową, która nie rozumie celów biznesowych swojego klienta. Dobra szkoła językowa dla firm to taka, która potrafi te cele zbadać. Przyjście z gotowym rozwiązaniem to nie jest rozwiązanie!

3. Brak kontroli postępów

Cele wyznaczone? Warto co jakiś czas upewniać się, że na pewno podążamy w wybranym kierunku. Kwestie związane z poszerzaniem wiedzy językowej należy mierzyć, wyciągać wnioski i wdrażać zmiany, by krok po kroku zdobywać wyznaczone cele.  Przecież to Twoja inwestycja, dlatego obserwuj co się z nią dzieje i patrz jak wzrasta.

Trudniejsza jest inna kwestia: system lub sposób raportowania nie powinien mieć wpływu na podopiecznych i atmosferę zajęć. Jeśli szkoła językowa kompetencje ocenia na modłę XVIII wiecznego modelu pruskiego to warto się zatrzymać, bo przed Tobą czerwone światło.

Sposób oceniania to jedno, ale raportowanie to drugie. Jak możesz dokonać rozwoju językowego swoich podopiecznych, skoro nie bierzesz udziału w zajęciach każdego pracownika z osobna? Poświęć czas na omówienie i wejście w szczegóły raportowania progresu i trzymaj rękę na pulsie.

4. Niedopasowanie, a wybór szkoły językowej dla firm

Personalizowanie zajęć to jeden z ważniejszych elementów skutecznej nauki. Nie istnieją po prostu „Kursy dla firm”. Może jednak istnieć np. „Kurs dla firmy produkującej plastikowe wiaderka i sprzedającej je w modelu dystrybutorskim na terenie Afryki i Europy Wschodniej”

Wspomniane wiaderka musimy ulokować w szybko rozwijających się państwach trzeciego świata, w które pompowane są niesamowicie duże pieniądze tak z UE jak i ze strony Chin oraz Indii. Takie konkrety wpływają na poziom dopasowania całego kursu, tematykę, materiały, słownictwo, rodzaj ćwiczeń. Przekładają się więc na efekt końcowy, czyli w jaki sposób firma ostatecznie będzie zyskiwać.

5. Brak działań w obszarze neurolingwistyki i psycholingwistyki

Wybór szkoły językowej dla firm jest bardzo trudny przez lata spędzone w nudnym i kulawym systemie edukacji. Przyzwyczaiły one wszystkich do nauki w oparciu o tragicznie złe i nieefektywne metody. Możesz mieć najlepszą szkołę i doskonałego nauczyciela, ale to nic nie zmieni jeśli podopieczny nabrał złych nawyków i nawet nie wie, że musi je zmienić.

W tym zakresie problemów jest co niemiara. 

  • Jednym z nich jest przestarzały model “nauczyciel – wykładowca oraz uczeń – obserwator”. Brak zrozumienia, że pełna sprawczość jest w rękach podopiecznego jest (mentalną) przeszkodą.
  • Innym kłopotem jest zupełnie chybione podejście do błędów, które tak naprawdę są dobre (!) i należy umieć je wykorzystywać.
  • Kolejnym jest zły rodzaj “prefabrykowanych” ćwiczeń, które namiętnie się wypełnia nie obserwując efektów tych działań.
  • Jeszcze innym problemem jest niezrozumienie do czego służą słowa i w rezultacie zły sposób zapamiętywania, a także użycia.
  • Nie bierze się pod uwagę tego jak pracuje mózg, gdy komunikuje się w obcym…

… tego jest zbyt wiele, by tutaj wymieniać. Można by przytoczyć całe interdyscyplinarne badania nauki z zakresu choćby neurolingwistyki, czy psycholingwistyki właśnie.

6. Próba automatyzacji wszystkiego – aplikacje i platformy

Czyli jednym słowem: utrudnianie. Od wielu lat trend jest taki, by wszystko było szybciej i taniej, ale jednocześnie wkładając w to mniej wysiłku. Stworzenie zeszytu ćwiczeń z uniwersalnymi treściami i pigułką wiedzy na temat zasad to piękny przykład tego, że:

  • owszem, da się zrobić szybko, tanio, bez wysiłku i jeszcze skalując,
  • ale to w ogóle nie oznacza dobrego rozwiązania, które przynosi oczekiwane efekty.

Języki i działanie mózgu na poziomie fundamentalnym nie zmieniły się od 1000 lat. Za Chrobrego też uczyli się języków obcych, a nie mieli fiszek, podręczników, super metod lub aplikacji na telefon. Być może było wtedy nawet łatwiej, bo ludzie uczyli się komunikacji z ludźmi, a nie rozwiązywania na wpół wykonanych już ćwiczeń.

Zadbaj o to, by zaznać komunikacji. Takiej z prawdziwego zdarzenia. Prostota i minimalizm – czasami właśnie w tym tkwi klucz i rozwiązanie. Szczególnie jest tak w językach, które są przecież “dziecinnie łatwe” (bo inaczej nie nauczył(a)byś się polskiego, jako mały brzdąc. 

7. Szukanie nauczycieli, a nie mentorów

W dzisiejszych czasach kwestionuje się pozycję nauczyciela, co w pełni zrozumiałe! Zdobycie papierka na Uniwersytecie jest przerażająco łatwe, gdyż wystarczy tylko przedstawić wiedzę, by zaliczyć egzaminy. Gdyby Uniwersytety polegały na zdolnościach wykorzystania tej wiedzy, to byłoby inaczej. Zauważ, że nie dałoby się też wówczas oszukiwać np. poprzez ściąganie. 

Model edukacji, który proponujemy w kontrze do tego tradycyjnego – jest dużo trudniejszy w skalowaniu. Z tego powodu placówki państwowe albo liderzy wśród szkół prywatnych (przypominający już bardziej korporacje) nie będą w ten sposób nauczać. Właśnie przez względy biznesowe. 

Z kolei jeśli prywatna szkoła zatrudnia pedagogów, którzy zostali ukształtowani przez system publiczny – to już kolejne czerwone światło. Jeżeli taki nauczyciel nie ma pobocznych doświadczeń równoległych do rozwoju akademickiego, to żaden z niego mentor! Jakkolwiek źle to nie zabrzmi – te osoby to w dużej mierze jedynie chodzące encyklopedie językowe, teoretycy.

Mentor to praktyk, który umie poprowadzić konkretną osobę lub grupę i jest kreatywny w przedstawianiu wiedzy.Nauczyciel to rzemieślnik wyszkolony do przeprowadzania skalowalnych i powtarzalnych procesów.

8. Traktowanie nauki języka jako dodatek

… jest jednym z najczęściej popełnianych błędów przy wyborze szkoły językowej dla firm. Twoja w tym wina, przedsiębiorco lub HRze! Lepszy rydz, niż nic – przez dziesięciolecia taki mieliśmy klimat w Polsce. Dlatego firmy edukacyjne dostarczały usługi na takim poziomie, jakiego oczekiwał klient.

Twoja w tym wina, jeśli:

  • nie wiesz, że może być lepiej
  • nie wiesz, że można wymagać więcej,
  • wydajesz pieniądze na benefity, nie traktując ich jako inwestycji.

Nauka języków to inwestycja. Przemyśl ją i zaplanuj jak każdą inwestycję, a uda Ci się zrealizować z takich działań przewidywalny i zaplanowany zysk. Rozpisałem się na ten temat w tym artykule (kliknij)

Takie możesz napotkać problemy przy wyborze szkoły językowej dla swojej firmy. Wiem, że to wszystko może wydawać Ci się nowe. Zachęcam Cię zatem do skorzystania z bezpłatnej konsultacji ze mną. Zrobimy wstępny audyt wyzwań językowych Twoich lub Twojej firmy:


This will close in 0 seconds

Mateusz Stasica